Nienaganne maniery są nieodłączną częścią życia każdego mieszkańca Japonii. Japończycy od małego chłoną tajniki swojej kultury, ucząc się jak należycie okazywać respekt subtelnym i naprawdę mnogim praktykom obowiązującym w ich społeczeństwie. Mam nadzieję, że ten wpis nieco przybliży Wam zwyczaje zachowań w Japonii, a co za tym idzie, sposób rozumowania jej obywateli.
Istnieje wiele aspektów pozornie skomplikowanych zasad, których znajomości nie wymaga się od nas, Gaijinów, ale mimo wszysto sądzę, że lepiej jest być obeznanym z tradycją miejsc, które odwiedzamy. Jeżeli miałabym opisać kulturę Japońskiego savoir vivru jednym słowem, zdecydowanie użyłabym określenia ,,finezyjna''. Pełno w niej ukrytych znaczeń, każdy najdrobniejszy gest się liczy. Dla odwiedzających Japońskie Wyspy niektóre z tych miejscowych zwyczajów mogą wydawać się niezrozumiałe, nawet dziwaczne i pozornie trudne do zapamiętania. Może po przeczytaniu poniższego posta rozjaśni się wasze spojrzenie na kulturę Japońską.
Ukłon
Jedną z najbardziej oczywistych konwencji społecznych w Japonii jest ukłon.Każdy kłania się na dzień dobry i do widzenia, aby powiedzieć ,,dziękuję lub ,,przepraszam''. Ukłon może być określeniem respektu, skruchy, wdzięczności oraz powitania, bywają również wskaźnikami hierarchii.
Jeśli spotykasz kogoś w Japonii, możesz ukłonić się lekko, ale nie musisz koniecznie odwzajemniać ukłonu wszystkim tym, którzy kłaniają się tobie. Dla przykładu, gdy wchodzisz do sklepu czy restauracji możesz zostać przywitany przez pracowników ukłonem i okrzykiem irrashaimase (witamy). Jest to tylko oznaka respektu dla Ciebie jako klienta. W takiej sytuacji nie musisz się kłaniać. Natomiast gdy Ty, klient, ukłonisz się pracownikowi, on ma wręcz obowiązek odwzajemnić gest.
To się może akurat wydawać troszkę dziwne. Jak to możliwe, żeby Japończycy tak perfidnie zlewali tych miłych ludzi? Nas zawsze uczono, by każdemu odpowiedzieć ,,Dzień doby''. Czyżby Kraj Kwitnącej Wiśni był mniej kulturalny niż Polska? Tak się składa, że to ciepłe powitanie pracowników jest tylko formalnością, ich obowiązkiem. W japońskich sklepach i restauracjach obowiązuje zasada ,,nasz klient nasz bóg'', toteż konsumenci nie czują się zobowiązani do okazywania nadmiernego szacunku kadrze. Jeśli nie jest nigdzie ściśle ustalone, by Japończyk w danej sytuacji okazał komuś szacunek, zazwyczaj tego nie robi, mając wybór rezygnuje z niekoniecznej grzeczności na rzecz własnych spraw.
Gdyby tak odwrócić sytuację: mamy zabieganego Japończyka spieszącego się do pracy
(a spóźnienia są wyjątkowo niemile widziane w oczach przełożonych), nagle zaczepia go pewien turysta pytający o drogę. Japończyk poczuwa się w obowiązku, aby usłużyć osobie proszącej jak najlepiej, wskazać drogę do danego obiektu, a najlepiej samemu zaprowadzić turystę w to miejsce. W efekcie spóźnia się do pracy i dostaje naganę od szefa.
Wspomniany Japończyk wykazuje się w tej scence niebywałą życzliwością, ponieważ wymaga tego sytuacja. Podstawowa zasada etykiety japońskiej: ,,zawsze uprzejmie pomóż osobie, która cię o to prosi, nie bacząc na własne potrzeby" i esencja japońskiego ducha narodowego: ,,wszystko co robisz rób jak najlepiej''.
,,Japończycy są wyjątkowo uprzejmi i wręcz chorobliwie pełni szacunku'' głosi stary jak świat stereotyp. Rzeczywiście, są wyjątkowo kurtuazyjni, ale tylko wtedy, gdy jest to konieczne, kiedy zasady tego wymagają. Już widzicie do czego zmierzam? Oczywiście, nie twierdzę, ze każdy Nihonjin jest sztuczny i zimny jak lód, nic z tych rzeczy! Nie można przecież stereotypować całego narodu na podstawie wymaganych zachowań. Chcę jedynie pokazać Wam, że stereotypy bywają mniej lub bardziej wiarygodne, ale zawsze warto sprawdzić ich podstawy, ich sedno. Wynika więc z tego, że Japończycy nie są ani ,,przesadnie uprzejmi'', ani ,,fałszywi'', ale obowiązkowi i trzymają się zasad, dbają o swoją tradycję i kulturę.
Wielu Japończyków używa również zwykłego skinięcia głową w sytuacjach codziennych i mało formalnych, ten sposób oddawania szacunku jest najczęściej preferowany przez odwiedzających Japonię. Zdarza się, że Japończyk uściśnie Ci dłoń, zawsze jednak bezpieczniej jest poczekać na pierwszy ruch z jego strony.
Jeśli spotykasz kogoś w Japonii, możesz ukłonić się lekko, ale nie musisz koniecznie odwzajemniać ukłonu wszystkim tym, którzy kłaniają się tobie. Dla przykładu, gdy wchodzisz do sklepu czy restauracji możesz zostać przywitany przez pracowników ukłonem i okrzykiem irrashaimase (witamy). Jest to tylko oznaka respektu dla Ciebie jako klienta. W takiej sytuacji nie musisz się kłaniać. Natomiast gdy Ty, klient, ukłonisz się pracownikowi, on ma wręcz obowiązek odwzajemnić gest.
To się może akurat wydawać troszkę dziwne. Jak to możliwe, żeby Japończycy tak perfidnie zlewali tych miłych ludzi? Nas zawsze uczono, by każdemu odpowiedzieć ,,Dzień doby''. Czyżby Kraj Kwitnącej Wiśni był mniej kulturalny niż Polska? Tak się składa, że to ciepłe powitanie pracowników jest tylko formalnością, ich obowiązkiem. W japońskich sklepach i restauracjach obowiązuje zasada ,,nasz klient nasz bóg'', toteż konsumenci nie czują się zobowiązani do okazywania nadmiernego szacunku kadrze. Jeśli nie jest nigdzie ściśle ustalone, by Japończyk w danej sytuacji okazał komuś szacunek, zazwyczaj tego nie robi, mając wybór rezygnuje z niekoniecznej grzeczności na rzecz własnych spraw.
Gdyby tak odwrócić sytuację: mamy zabieganego Japończyka spieszącego się do pracy
(a spóźnienia są wyjątkowo niemile widziane w oczach przełożonych), nagle zaczepia go pewien turysta pytający o drogę. Japończyk poczuwa się w obowiązku, aby usłużyć osobie proszącej jak najlepiej, wskazać drogę do danego obiektu, a najlepiej samemu zaprowadzić turystę w to miejsce. W efekcie spóźnia się do pracy i dostaje naganę od szefa.
Wspomniany Japończyk wykazuje się w tej scence niebywałą życzliwością, ponieważ wymaga tego sytuacja. Podstawowa zasada etykiety japońskiej: ,,zawsze uprzejmie pomóż osobie, która cię o to prosi, nie bacząc na własne potrzeby" i esencja japońskiego ducha narodowego: ,,wszystko co robisz rób jak najlepiej''.
,,Japończycy są wyjątkowo uprzejmi i wręcz chorobliwie pełni szacunku'' głosi stary jak świat stereotyp. Rzeczywiście, są wyjątkowo kurtuazyjni, ale tylko wtedy, gdy jest to konieczne, kiedy zasady tego wymagają. Już widzicie do czego zmierzam? Oczywiście, nie twierdzę, ze każdy Nihonjin jest sztuczny i zimny jak lód, nic z tych rzeczy! Nie można przecież stereotypować całego narodu na podstawie wymaganych zachowań. Chcę jedynie pokazać Wam, że stereotypy bywają mniej lub bardziej wiarygodne, ale zawsze warto sprawdzić ich podstawy, ich sedno. Wynika więc z tego, że Japończycy nie są ani ,,przesadnie uprzejmi'', ani ,,fałszywi'', ale obowiązkowi i trzymają się zasad, dbają o swoją tradycję i kulturę.
Ukłony różnią się w zależności od sytuacji i od osób składających sobie honory. Inaczej kłania się Japończyk, który prosi ojca narzeczonej o jej rękę (najniższy ,,parterowy'' ukłon na podłodze), inaczej gdy dziękuje za prezent i wreszcie inaczej wtedy, gdy mija znajomego na ulicy.
Wśród najczęstszych ukłonów, jakie można zaobserwować w życiu codziennym Japończyków są trzy rodzaje:
eshaku - płytki pokłon do 15 stopni to pół-formalny, używany do pozdrowień oraz, gdy poznajemy kogoś nowego. Osoba spoza Japonii najczęściej styka się właśnie z tym rodzajem ukłonu, nie jest jednak od niej wymagane używanie tego gestu.
keirei - średni pokłon 30 - 45 stopni , stosuje się go zazwyczaj przy okazywaniu szacunku osobom wyższym rangą.
saikeirei - głęboki pokłon powyżej 45 stopni, przy okazywaniu skruchy i w oznace najgłębszego respektu.
Im większa dysproporcja rangi pomiędzy osobami, tym głębszy powinien być ukłon ze strony podrzędnej. Ręce podczas ukłonu mężczyźni trzymają wzdłuż boków, kobiety zaś z przodu nakładając lewą dłoń na prawą.
Wielu Japończyków używa również zwykłego skinięcia głową w sytuacjach codziennych i mało formalnych, ten sposób oddawania szacunku jest najczęściej preferowany przez odwiedzających Japonię. Zdarza się, że Japończyk uściśnie Ci dłoń, zawsze jednak bezpieczniej jest poczekać na pierwszy ruch z jego strony.
Podarunki
Upominki
odgrywają niezwykle ważną rolę w kulturze japońskiej. Czy to z okazji zmiany
pory roku, powrotu z wycieczki czy wprowadzania się do nowego domu. Dla
odwiedzających Japonię doskonałą opcją jest wręczanie prezentów przywiezionych
ze swojego kraju, mogą to być drobne, codzienne przedmioty. Ważne, by nie dawać
nad wyraz drogich prezentów, bowiem wówczas osoba otrzymująca poczuje się w
obowiązku, by ofiarować nam coś równie drogiego.
Oburęczność
Ważną kwestią przy wręczaniu i otrzymywaniu prezentów jest użycie do tego obu rąk na znak szacunku. Tak samo działa to w przypadku kartek z życzeniami oraz wymianą wizytówek. Wręczając więc komuś cokolwiek, czy to klucz do hotelu, wizytówkę czy prezent(koniecznie zawsze ładnie zapakowany)grzecznie jest robić to dwiema rękami w taki sposób, żeby osoba obdarowana mogła łatwo odebrać (także oburącz) przekazywany przedmiot.
Powszechnym zwyczajem jest, aby przed wejściem do japońskiego
domu, tradycyjnej restauracji, świątyni, ryokanu (tradycyjnej izby gościnnej), a czasem nawet muzeum czy galerii
sztuki, zdjąć buty i założyć kapcie. Zazwyczaj są one przygotowane w miejscu, w
którym wymagane jest ich włożenie. Istnieją także specjalne kapcie, które
zakładane są tylko do toalety. Ten zwyczaj bierze się ze starego zwyczaju, gdy w domach przestrzeń przeznaczona na sen, jedzenie i odpoczynek była wyłożona matami tatami. Obuwie noszone poza domem mogło zabrudzić maty, toteż zdejmowano je w specjalnym przedsionku. Tradycja ta przetrwała do dziś, jest to sposób na okazanie szacunku dla przestrzeni mieszkalnej, miejsca uświęconego (np. świątynia), bądź strefy dziedzictwa kulturalno -historycznego.
Wszedłszy do budynku lub mieszkania znajdziesz się w przedsionku zwanym genkan, zazwyczaj poziom podłogi genkanu jest nieco poniżej poziomu podłogi, po której stąpa się bez obuwia. W przypadku miejsc użytku publicznego natkniesz się tam na znak informujący o konieczności zmiany obuwia, rząd butów ułożonych równo pod ścianą lub szafki. Chyba są to dość jednoznaczne sygnały ;).
Samo wkroczenie na teren tatami nie jest jednak takie oczywiste. Po zdjęciu pierwszego buta powinno się od razu położyć stopę na matę, dopiero uczyniwszy to można zdjąć drugi i stanąć obiema stopami na tatami.
Zasłanianie ręką ust podczas śmiechu jest powszechnym zwyczajem wśród Japończyków, a zwłaszcza wśród kobiet. Choć nie jest to do końca wyjaśnione, bo sami Japończycy nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego tak robią, wydaje się , że chodzi tu o zasłanianie zębów. Zasłanianie ręką ust podczas szerokiego uśmiechu należy w kulturze japońskiej do dobrego wychowania kobiety.
Dodaj napis |
Wszedłszy do budynku lub mieszkania znajdziesz się w przedsionku zwanym genkan, zazwyczaj poziom podłogi genkanu jest nieco poniżej poziomu podłogi, po której stąpa się bez obuwia. W przypadku miejsc użytku publicznego natkniesz się tam na znak informujący o konieczności zmiany obuwia, rząd butów ułożonych równo pod ścianą lub szafki. Chyba są to dość jednoznaczne sygnały ;).
Samo wkroczenie na teren tatami nie jest jednak takie oczywiste. Po zdjęciu pierwszego buta powinno się od razu położyć stopę na matę, dopiero uczyniwszy to można zdjąć drugi i stanąć obiema stopami na tatami.
Kontakt wzrokowy
Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni często unikają kontaktu wzrokowego, a zwłaszcza zbyt długiego spojrzenia w oczy. Czują się wtedy skrępowani. To ojciec może karcić swoim wzrokiem nieposłuszne dziecko, szef podwładnego. Osoba stojąca niżej w hierarchii społecznej najczęściej unika kontaktu wzrokowego ze swoim rozmówcą. Patrzy wtedy mniej więcej w okolice ramion lub odwraca wzrok. Mówi się także, że uśmiech Japończyków jest próbą ucieczki przed zbyt długim kontaktem wzrokowym, ponieważ przymrużone podczas śmiechu oczy stanowią naturalną barierę.
Śmiech
Pociąganie nosem
Publiczne
wycieranie lub wydmuchiwanie nosa jest uważane nie tyle za niegrzeczne, co
wręcz odpychające. Jeśli czujesz silną potrzebę ku temu, zrób to możliwie
najdyskretniej. W miejscach publicznych będziesz niestety skazany na nieustanne
pociąganie nosem.
Siorbanie i mlaskanie
Wydawanie głośnych odgłosów w trakcie spożywania posiłku jest tam całkowicie normalne, a nawet uważane za oznakę szacunku wobec osoby, która przyrządziła danie. Jeśli jemy głośno i łapczywie znaczy to, że nam smakuje.
W
jakiejkolwiek restauracji, taksówce i innych okolicznościach tego typu w Japonii Gaijini powinni wystrzegać się zachodniej tradycji
dawania napiwków. Po prostu zapomnij o tym. Można tym urazić obsługę, która wychodzi z założenia, iż ich wysiłek jest adekwatny do ceny usługi, a zadowolenie klienta - najcenniejszą nagrodą. Żaden kelner, kucharz ani kierowca nie przyjmie tych dodatkowych pieniędzy, zwróci je jedynie, nieco skrępowany, więc nawet nie próbujcie(lub jakby to powiedział Nihonjin ,,dame'', nie wolno).
Jeśli chcecie w szczególny sposób wyrazić wdzięczność za miłą obsługę, sprawę załatwi najlepiej postawienie obsłudze czarki sake, lub ofiarowanie drobnego upominku. Jak widać, prezenty w Kraju Wschodzącego Słońca potrafią rozwiązać każdy problem;).
Jeśli chcecie w szczególny sposób wyrazić wdzięczność za miłą obsługę, sprawę załatwi najlepiej postawienie obsłudze czarki sake, lub ofiarowanie drobnego upominku. Jak widać, prezenty w Kraju Wschodzącego Słońca potrafią rozwiązać każdy problem;).
Jedzenie w biegu
W Japonii raczej nikt nie praktykuje metody jedzenia w trakcie marszu, jest to oznaka złych manier i bardzo źle o nas świadczy. Możesz usiąśc w jakimś miejscu publicznym typu park, skwer a nawet plac świątynny i w spokoju spałaszować posiłek. Wiele sklepów typu kombini oferuje stolik lub barek, gdzie można zjeść coś na szybko. Nieraz znajdzie się tam i mała mikrofalówka do podgrzania naszego jedzenia.
Maniery przy stole
Przed posiłkiem Japończycy składają ręce jak do modlitwy i mówią ,,Itadakimasu”, odpowiednik naszego ,,smacznego”. Po zakończeniu gzrecznie jest powiedzieć ,,gochisōsamadeshita”, co tłumaczymy jako ,,dziękuję za posiłek”. Nie zapomnij o wtrąceniu ,,oishii!"(pyszne) od czasu do czasu ;).
,,Jest dobrze" i ,,Wystarczy ''
Wyobraźmy sobie sytuację, gdy ktoś w restauracji nakłada nam na talerz potrawę, czy nalewa do szklanki napój. Jeśli jesteśmy usatysfakcjonowani ilością danego jedzenia bądź napoju, mówimy po polsku zazwyczaj ,,Już wystarczy, dziękuję.'' bądź ,,Dziękuję, wystarczy.'' Japończycy stosują wtedy jeden z powyższych zwrotów dając do zrozumienia, że taka ilość jest już dobra - czyli wystarczająca. Często wypowiedzi tej towarzyszy delikatny ruch dłonią powstrzymujący od dalszego nakładania potrawy na talerz. Nie używa się wtedy surowych stwierdzeń typu ,,Nie, nie trzeba'', ,,Już nie chcę'' itp. ponieważ japończyk zrozumiałby, że w cale nie chcemy dodatkowej porcji. Podziękowanie Arigato gozaimasu w takiej sytuaci oznacza, że jesteśmy wdzięczni za gest i prosimy o więcej.
Japończycy są bardzo wyrozumiali dla Gaijinów, którzy nie opanowali jedzenia pałeczkami do perfekcji, istnieją jednak pewne zasady podczas posługiwania się nimi, które nieprzestrzegane skutkują fatalnymi faux pas. Kilka najważniejszych ujęłam w grafice poniżej.
Hierarchia i szacunek w języku
Uprzejmość i maniery to nie tylko gesty, ale i sposób, w jaki mówimy. Nie chodzi mi oczywiście o przekleństwa i obelgi, których w słowniku japońskim nie ma z resztą zbyt wiele do wyboru, zważywszy na kulturę tego kraju. Zwyczaje od zawsze były nieodłączną częścią jakiegokolwiek języka na świecie, mają ogromny wpływ na słownictwo i gramatykę.
Japoński nie jest tu wyjątkiem. Uczący się japońskiego często uskarżają się na ilość form ugrzecznionych, uwzględniania hierarchii w wypowiedzi i kurtuazji z jaką są zaznajamiani, ale w polskim, czy chińskim, czy hiszpańskim też istnieją podobne zasady. Zależy to jednak od kultury kraju. Na przykład brytyjski angielski jest bardziej oficjalny i ugrzeczniony niż amerykański dialekt, ta różnica ma podłoże historyczno - kulturowe.
Gdy adresujemy kogoś, zazwyczaj używamy końcówki -san za nazwiskiem. To formuła wyrażająca szacunek. Istnieją też takie sufiksy jak:
-sama(wielki respekt, władcy i bóstwa)
-chan(o dzieciach i kobietach)
-kun(nieformalny o mężczyznach)
-senpai(do osoby wyższej stażem, ucznia z klasy wyżej)
-kohai(osoba młodsza stażem, uczeń z klasy niżej)
-sensei(mistrz, nauczyciel)
W dodatku, gdy mówimy o rzeczach należących do kogoś innego, o jego znajomych, krewnych itp., stosujemy inne określenia niż gdy mówimy o naszych własnościach. W przypadku przedmiotów wystarczy zazwyczaj dodać prefiks o-, na przykład o-kuruma(twój samochód), o-gakko(twoja szkoła).
Gdy zaś adresujemy czyiś krewnych, słowo też może ulec zmianie. Weźmy na przykład słowo tsuma (żona) zamienia się w okusan(szanowna małżonka).
Mam nadzieję, że post się spodobał, zachęcam do dzielenia się swoimi przemyśleniami w komentarzach. Pozdrawiam serdecznie
Hikari